Hala widowiskowo-sportowa, Samorządowe Centrum Kultury, biblioteka – wszystkie te reprezentacyjne obiekty Mielca sypią się lub już się rozsypały. Nawet stadion, który kilka lat temu przebudowano na bazie starego obiektu, okazał się bublem. Doprowadzenie całej bazy do porządku będzie kosztowało setki milionów złotych.
Cała baza sportowo-kulturalna Mielca powstała we wczesnym PRL-u. Przez dekady zarządzała nią Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego. W 1992 r. miasto przejęło budynki obecnych Samorządowego Centrum Kultury i Miejskiej Biblioteki Publicznej. Kilka lat później udało się skomunalizować także stadion i halę widowiskowo-sportową.
„Musimy się z tym zmierzyć”
Mimo doraźnych remontów, stan tych obiektów jest tragiczny. Może poza stadionem, który kilka lat temu został gruntownie przebudowany, choć nie obyło się to bez problemów.
– Przez ponad 20 lat, mimo że były nadwyżki budżetowe, wielu rzeczy, które były konieczne, nie zrobiono – komentuje Marian Kokoszka, przewodniczący Rady Miasta. – Dziś te wszystkie ważne obiekty – hala sportowa, SCK czy biblioteka – po prostu się „wysypały”. Poza drobnym „liftingiem” nie robiono z nimi nic. Stąd teraz musimy podejmować bardzo trudne decyzje, które będą skutkowały znacznymi wydatkami. Musimy się z tym zmierzyć.
„Nie da się wykreślić przeszłości”
– Ja jestem przekonany, że damy radę wszystko zrobić, tylko że potrzebujemy sojuszników. Tymczasem są tacy, którzy kontestują wszystko w myśl zasady „im gorzej, tym lepiej”. Trudne budżety nas dopiero czekają, to jest dopiero pierwszy – dodaje Kokoszka.
Mieczysław Wdowiarz, były wiceprezydent Mielca, ironizuje, że ta kadencja nie jest ani początkiem, ani końcem historii miasta. – Mielec ma kilkaset lat i cały czas się rozwija, a najbardziej po II wojnie światowej. Cokolwiek zrobimy, to nie odwrócimy historii. Nie da się tego wykreślić, nie da się wyburzyć osiedli – zaznaczył Wdowiarz. – Miałem przyjemność pracowania przy wielu ogromnych inwestycjach. One budowały potencjał tego miasta. Ale jak się coś buduje, to trzeba to co jakiś czas remontować, bo inaczej to runie.
Paweł Galek
Artykuł ukazał się także w gazecie Super Nowości