Jakiś czas temu w centrum Mielca w jednym z lokali doszło do bulwersującej sytuacji. Klient jedzący posiłek (pierogi ruskie), obywatel jednego ze wschodnich sąsiednich krajów, został w wulgarny sposób wyproszony z lokalu.
Grupa młodych ludzi (prawdopodobnie mieszkańców okolic Mielca, którzy akurat wrócili do Polski z Wysp Brytyjskich) będąc w stanie upojenia alkoholowego w niecenzuralnych słowach wszczęła awanturę na tle narodowościowym.
Po interwencji właściciela lokalu incydent zakończył się, jednak obcokrajowiec w tym lokalu już więcej się nie pojawił.
Czy Polacy będąc za granicą też chcieli by być tak traktowani?