Nieważne, jak zaczynasz, ważne jak kończysz. To stare powiedzenie znalazło w sobotę zastosowanie w Mielcu. SPR Stal mimo, że zaczęła mecz bardzo źle, to zagrała fantastyczną drugą połowę i w wielkim stylu wygrała całe spotkanie. Bardzo ważne dla układu dolnej części tabeli.
Już przed meczem pisaliśmy, że spotkanie z Wybrzeżem Gdańsk będzie szczególne z kilku powodów. Pierwszy to oczywiście nasza nieciekawa sytuacja w tabeli, a drugi to dodatkowe smaczki wiążące oba kluby. Mecz z Gdańskiem był przede wszystkim szczególny dla naszego trenera. Dawid Nilsson to były wieloletni zawodnik Wybrzeża, Mistrz Polski z tym klubem i jedna z najważniejszych postaci gdańskiej piłki ręcznej przełomu wieków. To z tego klubu wyjechał robić karierę najpierw w Skandynawii, a następnie w Hiszpanii i Francji. Gdy wrócił do Polski to właśnie do Gdańska, gdzie kończył swoją zawodniczą karierę.
Sentymentem Gdańsk darzy również Ramon Oliveira, który właśnie stamtąd trafił do Mielca.– W Gdańsku spędziłem dużo czasu i czułem się tam bardzo dobrze – przyznawał rozgrywający pochodzący z Brazylii.
– Wybrzeże to był mój pierwszy klub w Polsce, także sentyment zawsze będzie. Jednak jestem profesjonalistą i podczas meczu żadnego miejsca na sentymenty nie będzie. My ten mecz musimy wygrać – dodawał. Pierwsze minuty meczu okazały się jednak dla SPR Stali Mielec małą katastrofą. Odezwały się trochę demony z poprzednich meczów, w których podopieczni Nilssona zaczynali źle i później do końca meczu musieli gonić swoich rywali. Spotkanie z Gdańskiem właśnie tak się zaczęło – nie minęło bowiem nawet pięć minut, a rywale prowadzili już trzema bramkami. Po chwili dołożyli czwartą i zaczęło się od przygnębiającego wyniku 0:4.
Nic więc dziwnego, że trener Nilsson wziął czas. Musiał szybko reagować, bo mecz jego podopiecznym zaczął wymykać się z rąk już na samym początku. Czas przyniósł skutek, choć nie od razu. Mielczanie, co prawda wreszcie zaczęli trafić do bramki rywali, ale Wybrzeże również nie traciło na skuteczności. Tutaj jednak trzeba wtrącić, że goście mogli prowadzić wyżej, ale na ich drodze kilka razy stanął dobrze dysponowany Tomasz Wiśniewski. Na szczęście wraz z upływającymi minutami, powoli zmniejszała się przewaga Wybrzeża, która cały czas oscylowała w okolicach 2-3 trafień.
Ciężar zdobywania bramek wziął na siebie Miljan Ivanović, któremu z biegiem czasu pomagać zaczął również Kosta Petrović. Kibiców z pewnością cieszyły też bramki Bartosza Wojdaka oraz weterana Łukasza Janysta. Wybrzeże jednak nie rezygnowało i do końca pierwszej połowy dowiozło ostatecznie trzybramkową przewagę (10:13).
Na drugą połowę wyszedł jednak zupełnie inny zespół SPR Stali Mielec. Nie wiemy, co drużynie w przerwie przekazał trener Dawid Nilsson, ale zdecydowanie pomogło. Wybrzeże zaczęło popełniać błędy, gubić się w ataku, a mielczanie to wykorzystywali i kontrowali swoich rywali. W ten sposób w 37.minucie był już remis, a po chwili, gdy bramkarza gości po raz kolejny pokonał Kosta Petrović, Stal wyszła na prowadzenie 16:15. Do tego Torus Wybrzeże grało przez chwilę w podwójnym osłabieniu. SPR Stal Mielec wyraźnie poczuła krew i poszła za ciosem. Przebudził się Ramon Oliveira, który bez sentymentów dla byłych kolegów z zespołu rzucał kolejne bramki. Swoje dołożyli także Miljan Ivanović, Kosta Petrović oraz Denis Wołyncew.
Mielczanie prowadzili już różnicą trzech trafień. W okolicach 55.minuty stało się jasne, że przewaga Stali jest zbyt duża, by Wybrzeże było jeszcze w stanie o cokolwiek powalczyć. Ostatecznie SPR Stal Mielec wygrała 26:22, a ostatnią bramkę w tym meczu zdobył niezawodny w sobotę Miljan Ivanović.
Informacja prasowa SPR Stal Mielec – Anna Jajkiewicz
W następnej kolejce (29 maja) mielczanie zagrają na wyjeździe z Orlen Wisłą Płock.
SPR Stal Mielec – Torus Wybrzeże Gdańsk 26:22 (10:13)
SPR Stal: Wiśniewski, Andelić, Witkowski – Ivanović 8, Petrović 5, Oliveira 4, Wołyncew 2, Wilk 2, Janyst 2, Wojdak 1, Adamczuk 1, Krupa 1 oraz Krycki, Flont, Mochocki, Nowak.
Trener Dawid Nilsson.
Torus Wybrzeże: Chmieliński, Witkowski – Kosmala 5, Jachlewski 4, Adamczyk 3, Janikowski 3, Papaj 3, Gądek 2, Wróbel 2 oraz Leśniak, Sulej, Stojek, Pieczonka, Mosquera.
Trener Mariusz Jurkiewicz.