W ubiegły piątek przed budynkiem mieleckiego Sanepidu odbyła się konferencja prasowa Radnego wojewódzkiego Jacka Kotuli (wybrany z list PiS, obecnie niezrzeszony) i Jacka Ćwięki, przewodniczącego okręgu Konfederacji Korony Polskiej.
Podczas swoich wypowiedzi panowie przedstawili wyniki interwencji, jakie zostały przeprowadzone w PSSE Mielec w związku z nakładaniem kar administracyjnych przez dyrektora Sanepidu, Grzegorza Burka.
– Pan dyrektor Burek dopuścił się nadużyć prawa i po prostu prześladował katolików w tutejszych parafiach powiatu mieleckiego. Konkretnie chodziło wtedy o parafię w Borkach Nizińskich i o księdza, który rzekomo miał być na kwarantannie, a jak się okazało – nie dostał nawet takiego zawiadomienia. Zostały zupełnie zlekceważone formalne procedury, a w mediach nagłośniono temat szkalując proboszcza tej parafii oraz wszystkich wiernych parafii. – mówił Jacek Ćwięka.
Jak okazało się z toku przeprowadzonych interwencji, podobna sprawa dotyczyła także innych parafii w powiecie mieleckim: parafii w Gawłuszowicach, parafii w Górkach, parafii w Trześni, parafii w Radomyślu wielkim i parafii w Padwi Narodowej. Dyrektor Burek miał się tłumaczyć ze swoich działań wytycznymi nadawanymi odgórnie od Głównego Inspektora Sanitarnego poprzez telekonferencje. Do prokuratury w Mielcu i w Rzeszowie zostały złożone zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez dyrektora Burka z art. 231 Kodeksu Karnego (nadużycie uprawnień), jednak do tej pory pozostaje on bez konsekwencji.
Warto dodać, że decyzję mieleckiego Sanepidu o ukaranie księdza karą grzywny uchylił organ wyższej instancji, czyli Wojewódzki Inspektor Sanitarny. Dyrektor Burek postanowił jednak ponownie ukarać kapłana grzywną z tytułem natychmiastowej wykonalności.
Radny Jacek Kotula osobiście interweniował u Wojewody Podkarpackiego Ewy Leniart w sprawie ukaranego księdza oraz nadużyć mieleckiego Sanepidu. Okazało się, że pani Wojewoda nie dopatrzyła się (albo nie chce się dopatrzyć) nieprawidłowości w tej sprawie.
– Jesteście w Mielcu na niechlubnym pierwszym miejscu w Polsce, jeśli chodzi o nadgorliwość Sanepidu. To co czynił pan Burek rok temu, to w jaki sposób prześladował Kościół jest po prostu hańbą dla Mielca i okolic. – powiedział radny Jacek Kotula. Tacy ludzie jak pan Burek mają parasol ochronny pani Wojewody, ponieważ ona nadzoruje z urzędu całą inspekcję sanitarną w województwie. Poza tym wraz z Władysławem Ortylem jest to jedna rodzina Prawa i Sprawiedliwości – przodowników w prześladowaniu Kościoła.
Jak dodaje Radny Jacek Kotula medialna nagonka na księdza z Borków Nizińskich trwała od stycznia ubiegłego roku. Pomimo tego, że Wojewódzki Inspektor Sanitarny wycofał oskarżenie wobec księdza, to nikt do dzisiaj księdza nie przeprosił, ani Wojewoda, ani też nie było żadnej wzmianki o tym w mediach. – Wygląda to tak jakby zlecenie na księdza zostało wykonane – dodaje Radny Kotula.
Jacek Ćwięka stwierdzając, że Prokuratura wykazuje opieszałość wobec wszczęcia postępowania wobec dyrektora PSSE w Mielcu Grzegorza Burka, zapowiedział złożenie pisma do starosty mieleckiego Stanisława Lonczaka z wnioskiem o odwołanie, lub przynajmniej zawieszenie w pełnieniu obowiązków dyrektora mieleckiego Sanepidu przynajmniej do czasu, w którym sprawa zostanie do końca wyjaśniona.
2 komentarze
Konfederacja… i wszystko jasne
Z tym prześladowaniem katolików to już dajcie spokój – starożytny Rzym wrócił, trzeba tylko parę lwów z zoo pożyczyć. Nadgorliwości nie popieram, ale… Zgłoszeń covidowych było wtedy od groma, pojedyncze osoby mogły się „zawieruszyć”. Czy klecha nie wiedział – kwestia dyskusyjna, bo podobną informację o kwarantannie mógł dostać od dyrekcji szkoły, która zgłosiła w Sanepidzie zakażenie – choćby nawet w formie nieoficjalnej „nie będzie lekcji religii bo cała klasa i nauczyciele są na kwarantannie”. Sanepid potwierdzał wszystkim dyrektorom szkół informacje o kwarantannach, a dyrektorzy też informowali przez e-dzienniki (lub inaczej) rodziców i nauczycieli. Uprzedzę ew. pytanie – wiem, bo pracuję w szkole. A jeśli prawdą jest, że „czarny” zrobił z siebie debila i chował się wtedy przed Policją, a kościelny kłamał, że nie zna tej osoby, to świadczy tylko o tym, że wiedzę o kwarantannie mógł mieć. Niewinny raczej nie ucieknie, tylko zapyta o co chodzi i spróbuje wyjaśnić sprawę. Tyle parafii prześladowanych? Może ma to związek z postawą księży w czasie covidu i z głupotami (nie ma wirusa bo go nie widać, ręce kapłana są konsekrowane itd.) jakie pletli w kościołach do tzw. wiernych. Akurat utrzymywanie ludzi w ciemnocie mają we krwi.