Dziś na Polanie Niezłomnych odbyły się uroczystości upamiętniające Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Niezłomnych.
Nie zapominajmy o lokalnych bohaterach jak Wojciech Lis ps. Mściciel, Aleksander Rusin ps. Rusal czy Jadwiga Jawor ps. Kalina.
To ta dzielna kobieta, absolwentka mieleckiej szkoły, została upamiętniona dzisiaj na Polanie Niezłomnych.
Na wniosek Stowarzyszenia „Patriotyczny Mielec”, Klub Historyczny „Prawda i Pamięć” i Zmotoryzowana GRH im. gen. Stanisława Maczka posadzili dąb, który będzie nazwany jej imieniem.
JAWOR JADWIGA, urodzona 15 VII 1917 r. w Ropczycach, córka Jana i Marii z Nawrockich. Absolwentka Państwowego Gimnazjum i Liceum im. Stanisława Konarskiego w Mielcu, maturę zdała w 1935 r. W 1939 r. ukończyła studia na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie i otrzymała tytuł magistra filozofii. Latem tego roku uczestniczyła w kursie Przysposobienia Wojskowego Kobiet w okolicach Wisły na Śląsku. 28 VIII powróciła do Mielca i została mianowana komendantką Przysposobienia Wojskowego Kobiet. W czasie wojny obronnej 1939 r. kierowała działalnością humanitarną na terenie Mielca. Razem z matką (Marią) przyjęły od wycofujących się oficerów pod dowództwem kpt.J Krecha na przechowanie, sztandar pułkowy 3 Pułku Strzelców Podhalańskich. We wrześniu 1939 r. została zaprzysiężona do pracy konspiracyjnej w SZP (później ZWZ i AK) w Krakowie; przyjęła pseudonim „Kalina”. Powierzono jej funkcje wywiadowcy i łącznika pomiędzy Mielcem i Krakowem, a później także Tarnobrzegiem. W czasie okupacji hitlerowskiej pracowała początkowo w firmie handlowej „Rolnik”, a następnie w „Flugzeugwerk Mielec”. Znając dobrze język niemiecki, pozyskiwała bezcenne, informacje o niemieckim lotnictwie, m.in. przyczyniła się do wykrycia niemieckiej fabryki części samolotowych w Sankt Polten koło Wiednia, którą niedługo potem zbombardowano. W mieszkaniu, które zajmowała z matką, urządzony został konspiracyjny punkt kontaktowy. Pozostawała w kontaktach konspiracyjnych z Walerianem Tumanowiczem ps.”Jagra” oraz Władysławem Jagiełką ps.”Michał”,wywiadowcą AK.
Po wojnie nie zaprzestała działalności konspiracyjnej. Należała do organizacji „Nie”, a następnie do WiN. W jej mieszkaniu odbywały się spotkania członków tych organizacji oraz kolportowano podziemną prasę. Od roku szkolnego 1944/1945 uczyła języka polskiego w mieleckim Gimnazjum i Liceum im. Stanisława Konarskiego. Była jedną z animatorek powojennego życia kulturalnego Mielca. Napisała Jasełka i wspólnie z młodzieżą gimnazjalną wystawiła je wielokrotnie w „Ochronce” w zimie 1944/1945. Później przygotowywała z młodzieżą inne sztuki teatralne. W 1946 r. ukończyła Studium Teatralne w Krakowie. Latem 1946 r. funkcjonariusze UB wykryli jej powiązania z WiN. Została aresztowana i po procesie skazana na karę 3 lat pozbawienia wolności, ale po ogłoszeniu amnestii została uwolniona na wiosnę 1947 r. Nie przedłużono jej jednak umowy o pracę w mieleckim gimnazjum. Przeniosła się do Krakowa i tam pracowała najpierw jako sprzątaczka na dworcu kolejowym, a potem w żydowskim gimnazjum. Powróciła do Mielca i pracowała w świetlicy Spółdzielni „Pokój” jako instruktorka kulturalno-oświatowa. Wkrótce jednak ponownie wyjechała z Mielca. Pracowała w Domu Kultury w Głubczycach, a później w Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Myślenicach.
Pobyt w więzieniu, a następnie inwigilacja i utrudnianie życia przez UB nadszarpnęły poważnie jej zdrowie psychiczne.
Z więzienia wyszła z daleko posuniętą nerwicą, która się z biegiem lat pogłębiała. Samotność, zwłaszcza po śmierci matki, nienormowana praca i częste przeprowadzki, rujnowały jej zdrowie. Odmówiła przyjęcia wysokiego odznaczenia, jakie przyznano jej za działalność w AK. Ostatnie miesiące życia spędziła w zupełnym niedostatku. Zmarła w nędzy 18.01.1968 po przebytej operacji na niedrożność jelit. Wyczerpany organizm nie reagował na żadne leki. Spoczywa na cmentarzu parafialnym w Myślenicach.
Wg Klubu Historycznego „Prawda i Pamięć”