39-latek, który śmiertelnie ranił za pomocą noża swoją 35-letnią żonę odmówił składania wyjaśnień i nie przyznaje się do winy. Dziś odbyła się sekcja zwłok zamordowanej kobiety. Mężczyźnie przedstawiono zarzut zabójstwa za który grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności. Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla podejrzanego.
W sobotę przesłuchano nożownika, który w piątek ok. godziny 11:00 z zimną krwią zamordował swoją małżonkę. Do zabójstwa doszło przy ul. Pułaskiego. Mężczyzna ugodził kobietę nożem. Naocznym świadkiem napaści był ratownik mieleckiego pogotowia, który natychmiast podjął akcję ratunkową. Niestety cios okazał się śmiertelny.
Mężczyzna niezwłocznie po zajściu oddalił się z miejsca zbrodni. Policja intensywnie prowadziła poszukiwania, jednak po kilku godzinach nożownik samowolnie zgłosił się na komendę policji w Stalowej Woli.
Jak ustalił Fakt24: Małżeństwo trwało zaledwie rok. Zamordowana kobieta wychowywała troje dzieci, w tym dwójkę z poprzedniego małżeństwa. Mężczyzna prawdopodobnie zemścił się na żonie, która trzy tygodnie temu wyprowadziła się od niego. Jej rodzina powiedziała redakcji faktu, że mężczyzna jej groził. Kobieta ostatnio mieszkała w rodzinnej miejscowości pod Mielcem. Feralnego dnia wybrała się do miasta, aby załatwić swoje sprawy. Chciała zrobić zakupy i wstąpić do banku. Mąż śledził ją. Zabrał ze sobą nóż, który został odnaleziony na miejscu zbrodni.