Handball Stal Mielec wygrała ostatni, domowy mecz w tym sezonie. O ile w pierwszej połowie MKS Wieluń sprawiał nam sporo problemów, to w drugiej wszystko poszło już po naszej myśli.
W najbliższy piątek ostatni mecz w sezonie. Będzie to wyjazd do Sandra SPA Pogoni Szczecin.
Początek meczu to typowe badanie sił. Obie drużyny wyraźnie badały swoje możliwości i powoli szukały swoich okazji. Nic więc dziwnego, że po pięciu minutach nie mieliśmy imponującego dorobku strzeleckiego. Wieluń prowadził 1:3.
Wyrównać udało się w 8.minucie meczu. Wtedy ze skrzydła trafił Filip Stefani.
Od tego momentu zaczął się jednak przestój mielczan. Podopieczni trenera Roberta Lisa nie trafili kilku akcji z rzędu, a przy niezłej skuteczności gości po 14.minutach zrobiło się 3:6 na ich korzyść.
Minuty mijały, a przestój Stali trwał. W 19.minucie było 3:8 i wynik naprawdę mógł być wyższy na korzyść Wielunia, ale w wielu sytuacjach mielczan ratował bramkarz Dawid Dekrarz. Nic więc dziwnego, że trener Robert Lis musiał poprosić o czas.
Ten impas przerwał Szymon Światłowski. Była wtedy 22.minuta, co oznacza, że mielczanie nie byli w stanie zdobyć gola przez prawie kwadrans. Chwilę później bramkę rzucił także Paweł Napierała i nieco podreperował wynik na 5:8.
Jak się okazało, był to początek ich lepszej gry. Dwa szybkie gole Karola Przychodzenia oraz bramka przez całe boisko Dawida Dekarza dały nam remis 8:8.
Do końca pierwszej połowy mieliśmy już bardzo wyrównaną grę, bramka za bramkę. Ostatnią akcją był rzut karny dla gości, który wykorzystał Krzysztof Węcek. Do przerwy było 11:11.
Początek drugiej połowy to zarysowująca się przewaga Stali. Nasza drużyna objęła prowadzenie i w 39.minucie miała dwie bramki więcej – 16:14. Chwilę później było 17:14, gdy do pustej bramki trafił Denis Wołyncew.
Tych goli do pustej bramki było zresztą sporo. Wszystko dlatego, że MKS Wieluń często w ataku grał siódemką w polu, a więc bez bramkarza. O ile w pierwszej połowie taka taktyka przynosiła skutek, to w drugiej mielczanie znaleźli już na to sposób.
Na kwadrans przed końcem mielczanie wyszli na prowadzenie 20:14. Powoli stawało się więc jasne, że w tym niełatwym (szczególnie w pierwszej połowie) meczu uda się ostatecznie postawić kropkę nad „i”.
Tak też się stało. Mielczanie pewnie dowieźli wygraną do końca i zwycięstwem pożegnali się z Halą MOSiR. Przed nimi jeszcze wyjazdowe spotkanie z Sandra SPA Pogonią Szczecin.
Handball Stal Mielec – MKS Wieluń 28:20 (11:11)
Stal: Dekarz 1, Novikov, Królikowski – Ruhnke 1, Nowak, Sobczyk 2, Wołyncew 3, Napierała 8, Kaźmierczak 1, Smoliński, Stefani 5, Przychodzeń 3, Osmola, Światłowski 4. Trener Robert Lis.
MKS: Waloch, Śliwiński – Dekarz, Kowalik, Więcek 1, Golański 5, Stalka 3, Chłód 2, Młodzieniak 1, Hanas 5, Zółtaszek 1, Krukiewicz 2, Kucharski. Trener Jarosław Knopik.
Źródło: Handball Stal Mielec