Cześć, mam na imię Agnieszka Piekarska. Piszę w imieniu sąsiada Dariusza Rajcy. W ostatnim czasie, a dokładniej pisząc wczorajszej nocy (8/9 lutego) załamał się temu chłopakowi całkowicie świat. Jego dom dokładnie o godzinie 5 rano uległ pożarowi. Dariusz mieszkał tam ze swoimi rodzicami, którzy nie są w pełni sprawni i potrzebują ciągłej opieki ze strony syna. Mówiąc nieco dokładniej, co wydarzyło się ubiegłej nocy.
Pan Dariusz obudził się nad ranem czując swąd dymu. W tym samym momencie zerwał się na nogi. Kiedy otworzył drzwi od swego pokoju ujrzał ogień opanowujący już znaczną część domu. W pierwszej chwili zaczął ratować swych rodziców, którzy nie byli już w stanie sami opuścić domu. Następnie zawiadomił wszelkie służby i udał się do nas po pomoc. Ubrany jedynie w bokserki, w których spał, cały we krwi i w płaczu, iż potrzebuje pomocy, ponieważ nie był sam w stanie opanować ognia. W tej samej chwili udaliśmy się wszyscy, by pomóc sąsiadowi.
Ze swojej strony podarowaliśmy chłopakowi ubrania, wszystko co znajdowało się w domu podczas akcji pożarniczej zostało zniszczone.