Wygląda na to, że opór mielczan wobec firmy Kronospan radykalnie zmalał. Na posterunku pozostała tylko niewielka grupa aktywistów.
Ostatni protest przeciwko działalności firmy Kronospan, choć trwał przez trzy dni i dwie nocy, zgromadził znacznie mniej ludzi niż dwa poprzednie. – Nie wiem z czego to wynika, czy ludzie stracili już nadzieję, czy może doszli do wniosku, że to walka z wiatrakami. Trudno mi to wytłumaczyć. Ale jako mielczanin jestem zniesmaczony tak niską frekwencją – nie kryje rozczarowania Jarosław Szczerba, uczestnik protestu.
Dwa ubiegłoroczne protesty przeciwko działalności Kronospanu zgromadziły tłumy. Wrażenie zrobił szczególnie pierwszy z nich, kiedy to na ulice wyszło kilkanaście tysięcy ludzi. Teraz było jednak dużo gorzej. Przy fabryce koczowała jedynie niewielka grupa osób.
Martwi niska frekwencja
Jednym z uczestników blokady Kronospanu był radny Jarosław Szczerba (Kukiz 15): – Byłem tam podczas dwu nocy – precyzuje. – Mam mieszane uczucia. Z jednej strony jest to bardzo ważna sprawa miasta. Martwi mnie jednak frekwencja. Nie rozumiem postawy osób, którzy to zignorowali. Nie wiem, czy ci ludzie stracili już nadzieję, czy może doszli do wniosku, że to jest walka z wiatrakami. Niemniej jako mielczanin jestem tym zniesmaczony.
– Martwi mnie ta tendencja. Ale znam organizatorów tej akcji i wiem, że nadal będą manifestować swój sprzeciw wobec Kronospanu. W Internecie pojawiają się porównanie ich do Żołnierzy Niezłomnych. Zgadzam się z tym – zaznacza Szczerba – Rzeczywiście jest to garstka takich naszych współczesnych „bohaterów wyklętych”. Bardzo im za to dziękuję. Nie byłem z nimi cały czas, ale w miarę moich możliwości starałem się ich wspierać. Tym ludziom należy się wielki szacunek. Za ich trud, mobilizację i nieugiętość względem firmy.
Czy jest nadzieja? – Myślę, że nasze państwo jest bezradne wobec takich globalnych gigantów jak Kronospan – twierdzi Szczerba. – Prawo pozwala im na bardzo wiele. Chcę tu przypomnieć, że pan Jarosław Kaczyński mielecką fabrykę Kronospanu porównał do kozy, która „wskakuje na pochyłą wierzbę”, czyli na słabe państwo. Obiecał to zmienić. Liczę na to, że jako mężczyzna dotrzyma słowa i wszyscy będziemy mu w Mielcu za to wdzięczni.
Paweł Galek
Artykuł ukazał się także w gazecie Supernowości


2 komentarze
Dlaczego ocenia się liczbę protestujących, zwłaszcza w nocy? Poprzednie protesty trwały 3 godziny. Ten trwał 53! Znaczenie i to ogromne ma fakt, że sytuacja nie zmieniła się na tyle, żeby wstrzymać protest.
Kto ma wywierać dalszą presję na polityków i samorządowców jak nie mieszkańcy? To samorząd ma władzę i powinien ją skutecznie wykonywać!
Jaki żal! Pan Szcerba nie może już kariery na plecach Krono uprawiać bo ludzie w Mielcu zmądrzeli?