Pierwsza połowa meczu Stali z Rakowem Częstochowa mogła się podobać. Stal zagrała wysokim pressingiem i dzięki bardzo dobrej jakości Koki Hinokio Raków miał problemy w środkowej części boiska.
W 11 minucie Hinokio zdobył bramkę, jednak po wideoweryfikacji sędzia gola nie uznał, gdyż dopatrzono się faulu Maka przed podaniem do Koki Hinokio. Mecz nie układał się po myśli trenera Rakowa Marka Papszuna i jego nerwowe gesty i komentarze wzbudzały kontrowersje. Nerwowość udzieliła się też zawodnikom Rakowa, co zostało ostudzone żółtymi kartkami.
Druga połowa to zdecydowany atak Rakowa, który chciał przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Stalowcy pod presją cofnęli się na swoją połowę, próbując swoich sił w kontrach. Pomimo silnego nacisku Rakowa, biało niebiescy dzielnie się bronili. Po jednym z fauli Ivi Lopez zdobył bramkę, która jednak nie została uznana po wideoweryfikacji. Po szybkiej pierwszej połowie Stalowcy opadli z sił, oddając pole gry zawodnikom z Częstochowy. Dobra dyspozycja zawodników Stali w defensywie dała wynik remisowy 0:0 a tym samym cenny 1 punkt. Z przebiegu meczu można powiedzieć, że wynik był sprawiedliwy. Raków musiał zadowolić się tylko jednym punktem, który był zdecydowanym faworytem tego meczu.
Stal Mielec – Raków Częstochowa 0:0 (0:0)
Stal: Mrozek – Hiszpański, Kruk, Wlazło, Flis, Getinger, Vallejo, Hinokio (78. Kasperkiewicz), Rajtajczyk (74. Domański), Mak (64. Gerbowski), Sappinen (78. Ciepiela)
Trenér: Adam Majewski
Raków: Kovačević – Svarnas, Arsenić, Rundić, Papanikolaou, Berggren (75. Cebula), Jean Carlos (85. Długosz), Kun, Nowak (46. Kochergin), Ivi, Gutkovskis (82. Musiolik)
Trenér: Marek Papszun
Żółte kartki: Wlazło – Nowak, Jean Carlos
Sędzia główny: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów 4 330