Niespełna dwóch godzin potrzebowali policjanci, aby wytypować sprawcę przywłaszczenia kilku tysięcy złotych i odzyskać ukryte przez niego pieniądze. Kradzież gotówki zgłosił mężczyzna, który przypadkiem pozostawił saszetkę w toalecie jednej z kolbuszowskich restauracji.
Kiedy wrócił po saszetkę, pieniędzy już nie było. W ustaleniu sprawcy pomocny był monitoring. O kradzieży pieniędzy powiadomił w piątek przed południem 31-letni mieszkaniec powiatu kolbuszowskiego.
Z relacji mężczyzny wynikało, że chwilę wcześniej zatrzymał się w jednej z restauracji przy ul. Towarowej w Kolbuszowej. Tam przez przypadek, w toalecie zostawił saszetkę z dokumentami i gotówką. Po kilkunastu minutach od wyjścia z lokalu zorientował się, że nie ma saszetki i wrócił do restauracji. Jak się okazało, saszetka znajdowała się w miejscu, w którym ją zostawił, ale w środku nie było już pieniędzy. Mężczyzna powiadomił policję.
Funkcjonariusze z pomocą monitoringu wytypowali mężczyznę, który mógł dokonać kradzieży. Policjanci z wydziału kryminalnego szybko zgromadzili informacje na temat wytypowanego mężczyzny. Niespełna dwie godziny później 29-letni mieszkaniec województwa podkarpackiego był już w budynku kolbuszowskiej komendy. Mężczyzna przyznał, że był w restauracji i zabrał z pozostawionej w toalecie saszetki gotówkę. Wyjaśnił także, że pieniądze ukrył po drodze w stercie gałęzi na terenie jednej z miejscowości w powiecie kolbuszowskim.
Funkcjonariusze odzyskali pieniądze, a mężczyzna jeszcze w piątek usłyszał zarzut przywłaszczenia. 29-latek przyznał się do przestępstwa.